niedziela, 2 czerwca 2013

{001} "Do zobaczenia w piekle Bieber"

Justin
-Ty suko!- usłyszałem krzyk mojego ojca. Codziennie krzyczał, znęcał się nad moją siostrą i nade mną. Był pijany, zresztą codziennie jest. Pracuje tylko mama, a on całą jej wypłatę wydaje na alkohol.  Moja matka też obrywała, ale sama nie była lepsza, też to robiła. A ja? Ja mam dwanaście lat i mam dość tego wszystkiego. 
-Kurwa zamknij się!- usłyszałem płacz i szlochanie Jazzy. Tego wszystkiego było za dużo, to musiało się zakończyć. Zbiegłem na dół po schodach i podbiegłem do mojej siostry, ojciec był zajęty matką więc miałem wystarczająco dużo czasu aby ją stąd wziąć. 
-On już nic ci nie zrobi, ale musisz być bardzo cicho, ok?- szepnąłem, kiedy kiwnęła twierdząco główką zaniosłem ją do pokoju tak, aby nie zauważył, że ktoś stąd wyszedł. Zamknąłem za sobą drzwi i wziąłem głęboki oddech, po chwili zszedłem z powrotem do kuchni. Na podłodze leżała moja matka, a ojciec ją bił, jej twarz była cała we krwi, sina. Coraz ciężej oddychała. Zakryłem dłonią usta, aby nie wydać z siebie żadnego dźwięku i gwałtownie się odwróciłem wbiegając na górę do pokoju, jednak narobiłem zbyt dużo zbędnego hałasu.
-Wracaj tu gówniarzu!- usłyszałem za sobą. Schowałem się pod kołdrę i zacząłem trząść ze strachu. Po chwili usłyszałem kroki... on tutaj idzie. Owinąłem się szczelniej kołdrą, tak jakby była ona tarczą dającą mi pewność bezpieczeństwa po czym wypuściłem powietrze z ust. Poczułem, że ktoś ciągnie okrywający mnie materiał. Zacząłem go mocniej trzymać jednak nie miałem tyle siły. 
-Niczego kurwa nie widziałeś- warknął i walnął mnie w twarz, zacząłem się szarpać, a on powtarzał każdy swój cios, każdy jego dotyk palił moją skórę. Musiałem coś zrobić, nie mogłem zginąć, nie teraz... Chwyciłem pierwszą rzecz jaką miałem pod ręką-długopis, tylko co mogłem mu zrobić długopisem? Ręce mi drżały, ale długo się nie zastanawiając najmocniej jak mogłem wbiłem mu go w okolice serca, a czerwona ciecz zaczęła spływać mi po rękach. Zabiłem go? Jego oddech stawał się coraz cięższy. Obaliłem go na moje łóżko i wstałem.
-Nigdy więcej nas nie dotkniesz- przejechałem dłonią po czole. Otworzyłem szufladę, miałem w niej scyzoryk, dostałem go od Lily na dziesiąte urodziny. Skąd pomysł, aby dać mi scyzoryk? Po prostu zawsze taki chciałem.  
-Nie będę taki, skrócę twoje cierpienie-syknąłem i kilka razy wbiłem mu nóż w miejsce gdzie był jeszcze długopis, z jego ust zaczęła wypływać krew, którą się dusił. Schowałem scyzoryk do kieszeni, a ręce wytarłem w bluzkę. 
-Dobranoc -splunąłem i zszedłem na dół. Widząc ciało mojej matki przeszedł mnie dreszcz, podszedłem do niej. W jej oczach było widać ból, cierpiała. Co mogłem zrobić skoro ona ledwo żyje? Zacząłem panikować, było za późno, zmarła na moich oczach. Drzwi od domu zaczęły się otwierać, nieprzytomnym wzrokiem spojrzałem w ich stronę i ujrzałem wujka Ushera.
-Matko jedyna, Justin czy ty... -za jąkał się.
-Zabiłem go- wysyczałem. 
-A-a Pattie?-głośno przełknął ślinę.
-On to zrobił -szepnąłem i palcami zamknąłem jej powieki. 

-Więc są dwie osoby martwe?- usłyszałem głos jednego z policjantów. 
-Tak- odpowiedział Ush. Po przesłuchaniu wzięli mnie na komisariat. Traktowali mnie jak jakiegoś śmiecia, ale mam ich w dupie. Wprowadzili mnie do zimnej, śmierdzącej celi. Kurwa mam tylko dwanaście lat, jakaś ugoda się należy! Usiadłem na jakimś materacu, który leżał pod ścianą i zaśmiałem się pod nosem. 

Tydzień później
-Justinie Drew Bieberze, czy to prawda, że zabiłeś swojego ojca?- usłyszałem głos sędziego. Leniwie podniosłem głowę, patrząc na niego. 
-Yep- wypuściłem powietrze z ust patrząc przez okno, liście spadały z drzew.. kończyły się ciepłe dni i zaczynała jesień. 
-Justin Bieber, oskarżony o zabicie swojego ojca zostaje skierowany do zakładu poprawczego, gdyż jest niepełnoletni. Tym samym zamykam rozprawę- w moich uszach rozległ się dźwięk młotka i szuranie wychodzących osób. Chwilę później poczułem mocne szarpnięcie, policjanci zaprowadzili mnie na tylne siedzenia radiowozu. 
-Żegnamy się panie Bieber- zaśmiał się jeden, miałem ochotę go zabić, ale nie mogłem zrobić tego podczas jazdy mając skute ręce. Budynek, w którym miałem zostać był ogromny, wyglądał jak szpital, a może faktycznie nim był? Wyprowadzili mnie i przy wejściu nacisnęli jakiś guzik, z małego głośnika na ścianie wyszedł charakterystyczny pisk. 
-Przyprowadziliśmy Biebera.- powiedział jeden z nich, a chwilę później drzwi się otworzyły. Ledwo przekroczyliśmy próg budynku, a drzwi się zatrzasnęły. No to witamy w więzieniu dla nastoletnich.

Pięć lat później
-Zostaw mnie!- krzyknąłem do osoby stojącej przede mną. 
-Zabij się.- szepnęła i podeszła bliżej mnie. Mała dziewczynka, wyglądała na około sześć lat, zawsze do mnie przychodziła. Jej twarz tak jak ręce czasami były zakrwawione. Nie wiem po co to robiła, ale przychodzi do mnie od trzech lat. 
-Zabij się tak jak kolegę tydzień temu, będzie ci lepiej- pogłaskała mnie po policzku, zacisnąłem powieki próbując sprawić aby sobie poszła. -Zrób to- wyszeptała mi nad uchem i zniknęła. Przez pięć lat jak tutaj jestem zabiłem siedem osób, oni mi kazali. Wstałem i poszedłem do łazienki, ona wróciła. Uśmiechnęła się, a krew zaczęła spływać po jej twarzy. 
-Czego kurwa chcesz?!-wydarłem się. 
-Twojej krwi- zaśmiała się i zniknęła, to wszystko jest chore. Poczułem jak po moim ciele przeszła fala gorąca. Walnąłem pięścią w lustro wiszące na ścianie, moja dłoń była rozwalona, krwawiła. Przedmiot rozpadł się na milion kawałków, zacząłem krzyczeć. W głowie miałem jej śmiech. 
-Zostaw mnie kurwa- warknąłem i chwyciłem kawałek szkła z podłogi. Przycisnąłem go do nadgarstka i poczułem palący ból przeszywający moje ciało, a czerwona ciecz spływała po mojej ręce dając ukojenie. 
-Kurwa zadowolona mała suko? -warknąłem i zrobiłem kolejne cięcie. 
-Do zobaczenia w piekle Bieber- usłyszałem jej szept.

od autora: ostatni akapit nie został napisany przeze mnie 

7 komentarzy:

  1. OmB. Błagam o następny <33

    OdpowiedzUsuń
  2. To opowiadanie mnie ciekawi, będę zaglądać częściej. xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Oh wow, jakie drastyczne zakończenie rozdziału :o Justin jest schizofrenikiem czy jak? Nie mogę się doczekac kolejnego rozdziału, informuj mnie o nowych proszę na @SamlikeHS

    OdpowiedzUsuń
  4. uuu .... ciekawie się zapowiada to opowiadanie chętnie będę czytać co się będzie działo dalej,możesz mnie informować na tt o nowych rozdziałach ? @Pati95Poland

    OdpowiedzUsuń
  5. sadewqscnkjeqwxnidxnwskdwsncpof3dwindqjpdo i kurwa jest zajebiste bo ja ci to mówię! <3
    dawaj nowy bo cię skopię przez GG. obiecuję <3
    i nie, to nie jest szantaż skarbie *o*
    @demiicz

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest takie sjhdgebhnjsxdhcgebhncj zajebiste po prostu o.o Nie sądziłam, że to będzie takie dobre, będę zaglądać częściej ;)

    OdpowiedzUsuń